Austraia i Oceania

Dwie, spośród 17 tysięcy wysp Indonezji

W lutym 2023 roku odwiedzam dwie, ale jakże charakterystyczne indonezyjskie wyspy: Jawę i Bali. Ta druga, pełna kulturowo – religijnych odrębności nie jest z pewnością charakterystyczna dla całego kraju. Ale Jawa – już tak. Emiracki B 777 ląduje po 9 godzinnym rejsie na lotnisku w Dżakarcie. Szkoda, że nie udaje się zobaczyć tej ogromnej aglomeracji, drugie – po tokijskiej – na świecie. Trzeba zadowolić się tylko przedmieściami. Rano kolejny samolot, tym razem lokalny, i można ruszać na zwiedzanie Jawy.

Czytaj dalej

W świecie zwierząt.

Zobaczyć zwierzęta w ich naturalnym środowisku. To jest to! Mi się to wielokrotnie udało, łącznie z tzw. Wielką Piątką Afryki, którą tworzą: lew, bawół, słoń, lampart i nosorożec. Choć czasami zwierzaki żyją w stanie swobody połowicznej, to wyglądają na zadowolone. A może tylko wyglądają. Poniżej zamieszczam zdjęcia z krótkim opisem.

Czytaj dalej

Koleją przez 6 kontynentów.

Wprawdzie nie przejechałem się słynną Koleją Transyberyjską, ale Transkanadyjską już tak. Do tego dochodzą podróże w Indiach, Peru, Australii, Japonii, Indonezji, Uzbekistanie, Chinach i Tunezji. O Europie nie wspominając. Opiszę niektóre z nich. A oprócz tego zamieszczę kilka innych tematów związanych z kolejnictwem.

Czytaj dalej

Niezwykłe miejsca na świecie.

Podczas moich podróży spotykałem ciekawe miejsca czy obiekty, które mnie zaintrygowały i uznałem, że są warte zwrócenia na nie większej uwagi. Udało mi się też doświadczyć niezapomnianych przeżyć, związanych np. z jazdą pociągiem czy spotkaniem ciekawych ludzi. Poniżej umieszczam ich przykłady, z wyjaśnieniem dlaczego je  bardziej zainteresowały i zapadły w pamięć.

Czytaj dalej

Skarby przyrody. Oczarowanie czy rozczarowanie?

Tak wiele ich widziałem. Miejsca, gdzie natura bardziej się wysiliła, tworząc coś co często określa się słowem “skarb”. Jak prezentują się, gdy zamiast na fotografii człowiek widzi je bezpośrednio? Przeważnie korzystnie, ale bywają też rozczarowania. Poniżej opowiem o moich wrażeniach. I jednych, i drugich.

Czytaj dalej

Znane i nieznane miasta świata. Fascynacja czy zawód?

Jestem człowiekiem prowincji, ale miasta też lubię. Odwiedziłem ich dziesiątki na całym świecie, prawie wszystkie z tych największych i najsłynniejszych. Jakie pozostawiły we mnie wspomnienia? Czy nie okazały się przereklamowane? Niestety, często tak. Ale były też pozytywne zaskoczenia. Poniżej moje subiektywne opinie. Kolejność jest generalnie przypadkowa, poza pozycją Nr 1. To jest naprawdę Numer Jeden! W skali całego globu. Już chyba wszyscy wiedzą, o które miasto chodzi.

Czytaj dalej

Słynne zabytki świata. Zachwyt czy niedosyt.

W swoich podróżach widziałem większość sztandarowych zabytków świata na wszystkich kontynentach. Jedne zrobiły na mnie kolosalne wrażenie, przy innych poczułem rozczarowanie. Zechcę teraz opowiedzieć o moich odczuciach z zaznaczeniem, gdzie były jakie emocje. Niektóre mogą być zaskoczeniem dla Czytelnika, gdyż są jakby wbrew powszechnym opiniom.

Czytaj dalej

Do “setki” coraz bliżej [2022]

Po objechaniu świata dookoła moim podróżniczym celem jest odwiedzenie przynajmniej 100 państw świata. Gdyby nie ta wredna pandemia byłbym już pewnie u celu, a tak wciąż tułam się w dziewiątej dziesiątce. A kolejnym wyzwaniem jest Antarktyda.

Czytaj dalej

Podróż dookoła świata[ 2018]

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że objechanie świata dookoła jest w dorobku każdego podróżnika jak Mont Everest dla wspinacza, choć bez takiego wysiłku. Mnie udało się to po bez mała 40 latach, odkąd pierwszy raz wyjechałem za granicę. W październiku 2018 roku z poznanym rok wcześniej w RPA kolegą spotykamy się na warszawskim Okęciu. Wszystko przygotowane – można ruszać. Czytaj dalej

Na końcu świata? [ Nowa Zelandia, 2018]

Bardzo często mówi się, że Nowa Zelandia leży na końcu świata. Pomijając to, że Ziemia jest kulą, a więc nie ma początku i końca, z  europejskiego punktu widzenia może to i prawda. Ale gdy weźmie się po uwagę, że na wschód od tego kraju przebiega linia zmiany daty, temat staje w zupełnie w innym świetle. Gdy tam już jest nowy dzień lub rok, my wciąż tkwimy w starym. Tak, czy inaczej warto tam pojechać, choć wizyta wcale nie pomaga rozstrzygnąć problemu. Przy wjeździe pojawia się za to nowy, choć innej, bardziej praktycznej natury. Do Nowej Zelandii nie wolno generalnie wwozić żadnej żywności, zwłaszcza roślin, ziaren, itp. Jak się już ma coś do jedzenia ze sobą, należy bezwzględnie zgłosić ten fakt celnikowi. Przypominają o tym wielkie tablice, straszące przy tym wysoką karą. Kontrola jest nadzwyczaj szczegółowa, zwłaszcza wobec podróżnych z odległych kontynentów. Moja rada: najlepiej nic nie mieć ze sobą. Czytaj dalej