Bezpieczeństwo na 6 kontynentach

Często zdarzało się, że ludzie na wieść o podróży do jakiegoś kraju czy miasta reagowali tak: “Lepiej nie jedź, bo tam jest niebezpiecznie”. Bo rzeczywiście niektóre rejony mają fatalną opinię. Jednak pojechałem i – na szczęście – te przestrogi okazały się przesadzone. Bywały jednak i takie miejsca, gdzie czułem się zagrożony i z ulgą je opuszczałem. Dużo podróży odbyłem zupełnie sam i wszystko przeszło dobrze. Jednak w niektóre obszary naszego globu bez towarzystwa na pewno nie wybrałbym się. Przykłady? RPA, Wenezuela, Brazylia.

      Wiadomo, że podstawą bezpieczeństwa osobistego jest wzmożona uwaga, rozsądek i przewidywanie zagrożeń. Tyle, i aż tyle. A najbezpieczniej jest z reguły w krajach dyktatorskich, gdzie policja totalnie kontroluje społeczeństwo. Pamiętamy, że w stanie wojennym w Polsce przestępczość spadła do zera.

Kraje:

&. RPA[ 4. miejsce w rankingu najbardziej niebezpiecznych krajów]

Jest tam po prostu niebezpiecznie, gdyż duża część społeczeństwa chce się dorobić na skróty poprzez kradzieże, napady i rozboje. I państwo nic z tym nie robi. A mogłoby. W kraju jest ponad 100 tysięczna armia[ łącznie z rezerwistami], która jest w sumie niepotrzebna, bo kto by napadł na wielki kraj? No raczej nie mikroskopijne Lesoto. Do tego dochodzi 170 tysięcy policjantów. Ich jednak nie widać – przez tygodniową podróż po południu Afryki widziałem jeden radiowóz! Gdyby więc zaangażować tych ludzi do ochrony ludności skutek byłby ewidentny. Wystarczyłoby na każdym skrzyżowaniu w najbardziej niebezpiecznych wielkich miastach ustawić patrole mundurowych z bronią, a wielu przestępców zrezygnowałoby ze swych niecnych zamiarów. A linia podziału nie przebiega już pomiędzy białymi a resztą tylko między bogatymi a biednymi.

&. Brazylia

To nie jest przyjazny kraj dla turystów, choć to przyrodnicza[ i częściowo kulturowo] pierwsza liga. W wielu miastach samotne wyjście na ulicę jest po prostu igraniem z losem. Człowiek po spojrzeniach przechodniów może poczuć się jak zwierzyna łowna. Ja sam w mieście Fortaleza[ 2 mln mieszkańców, blisko równika, 9 miejsce w świecie] miałem nieprzyjemne spotkanie[ w centrum!] z jakimś nastolatkiem , który postanowił przejąć mój portfel. Na szczęście go przegoniłem. W hotelu zapytaliśmy ze znajomymi Czechami jak dojść na zabawę karnawałową. Popatrzył na nas jak na straceńców i odparł: “Przecież Was zabiją!” Przekonał nas momentalnie… Na fotografii chłopiec, który codziennie prosił przy naszym hotelu o pieniądze, jedzenia nie chciał. Za datki kupował sobie narkotyki i potem leżał na ulicy.

&. Haiti

To było najbardziej niezwykłe przekraczanie granicy w mojej karierze podróżniczej. Wcale nie najdłuższe, bo rekord należy do granicy radziecko – polskiej[ 40 godzin oczekiwania]. Otóż w wyprawie do Haiti towarzyszyło nam wojsko dominikańskie. A co na to graniczne władze haitańskie? Nic, gdyż nikogo tam nie ma. I tak, terenówka z uzbrojonymi wojakami z Dominikany pojechała z nami w głąb sąsiedniego państwa i była cały czas blisko nas. Dlaczego? Pilotka wyjaśniła, że dla naszej ochrony, żeby miejscowi nie rozebrali nas na czynniki pierwsze. Kraj był wówczas w półanarchii, a według informacji medialnych, teraz jest jeszcze… gorzej. Do tego stopnia, że organizacje humanitarne wyjechały stamtąd.

&. Kosowo

Wiele osób wciąż ma zakorzeniony negatywny obraz najmłodszego państwa w Europie. W sumie nic dziwnego, po stałych doniesieniach z walk i rzezi  etnicznych, które miały tam miejsce 20 lat temu. Jednak w 2022 roku wsiadłem w samolot Austrian Airlines i poleciałem do Prisztiny. I co zobaczyłem? Spokojny, otwarty na turystów kraj. Najpierw pochodziłem po stolicy, spróbowałem pysznego bałkańskiego jedzenia a potem wybrałem się do zabytkowego miasta Prizren. Zwykłym kursowym autobusem z miejscowymi ludźmi. Bez najmniejszych problemów.

&. Iran

Iran cieszy się na arenie międzynarodowej złą sławą. Głównie z powodu polityki tamtejszych władz. Jednak na miejscu okazało się, że żyją tam najwspanialsi ludzie na świecie: uczciwi, uczynni, ciekawi świata i przyjaźni turystom. A łatwo mogliby oszukiwać obcych, gdyż w tym kraju system walutowy jest bardzo skomplikowany, tak bardzo, że przez dwa tygodnie do końca go nie rozgryzłem. . Nigdy jednak żaden z handlarzy nie wydał mi źle reszty z pliku banknotów, które mu dałem.

&. Algieria

Algieria dopiero otwiera się na zagranicznych turystów. Władzom zależy na  dobrym samopoczuciu gości , dlatego wyjątkowo dbają o ich bezpieczeństwio. Do tego stopnia, że autokarom towarzyszy eskorta policji[ fotografia]. Mało tego, stale policjanci[ mundurowi i w cywili] towarzyszą obcojęzycznym grupom przy zwiedzaniu. W przypadku naszej wycieczki okazało się to zupełnie niepotrzebne, choć w wielu sytuacjach ułatwiało życie.

&. Wenezuela[ 1 miejsce]

W Wenezueli byłem jeszcze przed tym strasznym kryzysem, który wpędził obywateli w biedę i zmusił do desperacji. Ale już wówczas były zapowiedzi kataklizmu, np. podwójny system wymiany pieniędzy: kiepski oficjalny i właściwy u “koników”. I to wszystko w kraju, gdzie występują największe zasoby ropy naftowej na świecie! Teraz jest chyba ciut lepiej[ i bezpiecznie], bo biura podróży znowu wysyłają tam turystów. Na prowincji[ fotografia] było i jest bezpiecznie, ale Caracas[ obecnie nr 1 w skali świata] od dawna okupuje najwyższe miejsca w rankingu zabójstw.

Miasta:

&. Johannesburg[ 5. miejsce w skali świata]

Joburg[ fotografia] nie wypada z czołówki najniebezpieczniejszych miast świata. Należy mieć się na baczności nawet w centrum, tym bardziej że patroli policyjnych nigdzie nie widać. Kiedy z kolegą pytamy pilota naszej wycieczki – Polaka mieszkającego w RPA ponad 30 lat – czy możemy przejść do następnego skrzyżowania, odpowiada po chwili wahania : “No dobrze, ale będę was obserwować.”. Oddalamy się od grupy te 100 metrów, ale zaraz wracamy, bo robi się nieprzyjemnie.

&. Nowy Jork

Kiedyś było to bardzo niebezpieczne miasto, obecnie jest o wiele lepiej. To zasługa mera Giulianiego, który przeprowadził akcję “Zero tolerancji” tępiąc nawet zupełnie błahe wykroczenia. Chodzę sobie więc spokojnie po tej “stolicy świata”, chłonąc wszelkimi zmysłami jej nieprawdopodobny urok. Jednak mój spokój mąci informacja w TV, że niedaleko od mojego hotelu przy 42. ulicy popełniono morderstwo.

&. Bejrut

Kiedyś zwany “Paryżem Wschodu”, dziś często jest wymieniany w czołówkach telewizyjnych, radiowych, prasowych i internetowych. Bo znowu był jakiś wybuch czy akt terroryzmu. Przeważnie to zasługa obcych czynników, bo sami Libańczycy są przyjaźni i ewidentnie tęsknią za czasami spokoju. Do Bejrutu wybieramy się z synem podczas naszego pobytu na Cyprze. Kiedy Piotruś jeszcze śpi, ja ruszam się na rekonesans. Jest bezpiecznie, choć w wielu miejscach widać patrole wojska, policji i zasieki z drutu kolczastego[ fotografia]. Zatem można iść na zwiedzanie razem.

 

&. Buenos Aires

Europejskość  centrum aglomeracji nad La Platą często usypia czujność zamorskich turystów. Miasto przypomina Madryt i naprawdę robi dobre wrażenie. Gorzej wyglądają przedmieścia, które obserwuję podczas przejazdu z lotniska do hotelu. No, ale to przecież Ameryka Południowa z jej kryzysami, bieda i innymi bolączkami. Trzeba uważać.

Rejony świata, miejsca, sytuacje:

&. Kraje postradzieckie

Dla wielu osób to “turystyczna czarna dziura” i lepiej tam nie jechać. Tymczasem to arcyciekawy kawałek świata, gdzie można jeszcze poczuć ducha ZSRR[ na fotografii Armenia]. Trzeba tylko trzymać się pewnych zasad: nie wyróżniać się z tłumu i… znać język rosyjski. Zupełnie sam byłem w Armenii, Gruzji, Azerbejdżanie, Kazachstanie i Uzbekistanie i nigdzie nie czułem się zagrożony.

&. Ameryka Południowa

Jest dość zróżnicowana, jeżeli chodzi o zagrożenia. Z jednej strony jest bezpieczne Chile, z drugiej Brazylia, o której piszę w tym wpisie. Całkiem nieźle[ jak na ten rejon świata] jest w Boliwii i Urugwaju, zdecydowanie bardziej trzeba uważać w Kolumbii i Peru – fotografia.

&. Ameryka Środkowa

Wśród wysp najbardziej niebezpieczna jest Jamajka, a zupełnie dobrze jest na Dominikanie, gdzie dociera wielu turystów z Polski. Na stałym lądzie zdecydowany lider w bezpieczeństwie to Kostaryka, a obok niej Panama. Na drugim biegunie są Honduras i Salwador. Odrębnym tematem jest Nikaragua[ fotografia], gdzie władze mają ciągoty dyktatorskie, czyniąc z kraju państwo policyjne

&. Slumsy, biedniejsze dzielnice, okolice bez turystów

Są często ciekawe, ale i niebezpieczne. Jak gdzieś nie ma turystów, mimo że są atrakcje, powinna nam się zaświecić w głowie lampka kontrolna. Można tam wejść[ jak np. tu w Brazylii – fotografia], ale z pewnym przewodnikiem.

&. Dworce

To królestwo zwłaszcza dla złodziejaszków, którzy czyhają na nieuwagę podróżnych. Warto ich zmylić, nap. fałszywym portfelem, wypchanym, ale bez pieniędzy. Na fotografii Union Station w Waszyngtonie.

&. Wojny, wiece

Wiadomo, że lepiej trzymać się z daleka, ale czasami się to nie udaje. W Katmandu widziałem kończące się rozruchy[ fotografia] na szczęście z bezpiecznego miejsca, zaś w Bilbao nasi gospodarze zaprosili nas na wiec przeciwko ETA. Nie było jak odmówić…

&. Amatorzy  łatwego zarobku:

 – Naciągacze

Wciąż doskonalą swe metody. W Hanoi[ fotografia] próbował mnie oszukać czyściciel butów, chcący naprawić moje rzekomo rozsypujące się trzewiki. W tej grupie są też nachalni sprzedawcy, wciskający niechciany towar.

Oszuści, złodzieje, bandyci

Są wszędzie, także w krajach bogatych, jak np. Australia[ fotografia], gdzie się kręci dużo osób.

Żebracy

Często są pierwszym ogniwem szajki, która żeruje na ich żebractwie. W Addis Abebie są to dzieci, które każdy datek odnoszą od razu do starych koni siedzących niedaleko w dobrym samochodzie. W sumie w biednych krajach warto wspomóc ich mieszkańców, ale tylko te osoby, które… o to nie proszą, jak np. ta kobieta w Etiopii na fotografii.

&. Ruch drogowy

To jest największe zagrożenie dla turystów prawie na całym globie. Jedynie w Europie Zachodniej, USA, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Japonii, Singapurze, Korei Południowej i na Tajwanie można sobie pozwolić na nieco mniejszą ostrożność. I jeszcze w Astanie, gdzie kierowcy na widok zbliżającego się pieszego zatrzymują się. Nie wiem dlaczego tak jest bo wszędzie indziej jest już normalnie, czyli kierowcy rządzą, co oznacza, że  przed wejściem na jezdnię lepiej sporządzić testament… Warto też znać przepisy drogowe obowiązujące w konkretnym kraju. Ja nie znałem tych w Uzbekistanie[ fotografia] i mało co nie zostałem rozjechany na przejściu dla pieszych. W majestacie prawa! Otóż tam dopiero jak się zbierze określona liczba osób będą mogą ośmielić się zakłócić płynny przejazd aut.

&. Zwierzęta

Często poważnym zagrożeniem są bezpańskie lub puszczone luzem psy. Miejscowi z reguły nie widzą w tym problemu. Trzeba też uważać na dzikie zwierzęta nie tylko podczas safari, gdzie obowiązuje zakaz opuszczania pojazdu. W razie złamania go przez turystę, dyscyplinarnym zwolnieniem odpowiada kierowca. Bo nie dopilnował tego… Zagrożeniem są też żyjące na styku z człowiekiem inne stworzenia, jak np. małpy na Sri Lance[ fotografia] . Właściciele hotelu ostrzegają, że nie wystarczy zwyczajnie przymknąć drzwi. Trzeba je zamknąć na zamek, w przeciwnym razie małpa zrobi rewizję w pokoju.

 

&. Inne niebezpieczeństwa

Na turystę czyha też wiele innych zagrożeń, na pozór błahych. Przykłady? A chociażby dziurawe chodniki. W Polsce przywykliśmy już do tego, że można spokojnie spacerować z głową w chmurach. Ale w krajach biednych[ uwaga w Indiach] lepiej zapomnieć o tym przyzwyczajeniu i patrzeć pod nogi. Bo można je skręcić albo wpaść w całkiem pokaźną wyrwę jak na fotografii z Bissau. Co więcej? Trzeba uwzględniać lokalny klimat z jego temperaturą, wiatrem , anomaliami itd.  Jak się podróżuje z grupą wycieczkową lepiej mieć ją zawsze na oku i nie oddalać się, zaś w pojedynkę musimy mieć zawsze zapas czasu przy dojeździe do lotniska czy dworca. Czasami problemem jest niemożność porozumienia się, jak np. w Japonii, gdzie bardzo mało osób włada angielskim, a jeżeli już, to wstydzi się go używać publicznie.

Marek Marcola