Tym razem, zamiast relacji z dalekiego świata chcę przybliżyć moje rodzinne Roztocze, ale nie tak przewodnikowo, tylko bardziej pod kątem ciekawostek. Ominę oczywiste atrakcje typu szumy w Suścu, kamieniołomy w Józefowie czy Roztoczański Park Narodowy, bo każdy je znajdzie, ale za to zwrócę uwagę na coś, co łatwo przegapić ze stratą dla zwiedzającego. Podpowiem, gdzie są jedyne serpentyny, usypane kopce, połonina czy wielki napis Hollywood. Słowem, poprowadzę Was śladami moich odkryć, tyle że na skróty, bo mi zajęło to często wiele lat.