Roztocze: Osobliwości – Ciekawości – Niezwykłości

Tym razem, zamiast relacji z dalekiego świata chcę przybliżyć moje rodzinne Roztocze, ale nie tak przewodnikowo, tylko bardziej pod kątem ciekawostek. Ominę oczywiste atrakcje typu szumy w Suścu, kamieniołomy w Józefowie czy Roztoczański Park Narodowy, bo każdy je znajdzie, ale za to zwrócę uwagę na coś, co łatwo przegapić ze stratą dla zwiedzającego. Podpowiem, gdzie są jedyne serpentyny, usypane kopce, połonina czy wielki napis Hollywood. Słowem, poprowadzę Was śladami moich odkryć, tyle że na skróty, bo mi zajęło to często wiele lat.

&. Zwierzyniec. Kościół na wyspie.

Ktoś powie, to obiekt powszechnie znany, a miało być o ciekawostkach. Zgoda. Tylko dlaczego nie ma on charakterystycznego wyglądu kościołów późnego baroku? Przecież wtedy starano się, aby wyglądały jakby w ruchu, co osiągano poprzez stosowanie linii krzywych zamiast prostych. Natomiast fasada zwierzynieckiego kościółka jest bardzo statyczna i przypomina, oczywiście w proporcji do skali obiektu, rzymski kościół Il Gesu, wybudowany w 1584 roku! To ta właśnie świątynia zapoczątkowała barok.

&. Tajemnicza figura w Rudce.

Na krzyżu w Rudce[ zdjęcie Nr 1], blisko zwierzynieckiego zalewu, jest tajemniczy napis: ” Na pamiątkę cudu z 30 kwietnia 1905 roku”. O co chodzi? Jakieś objawienie? Nie. Tak współcześni odbierali tolerancyjny ukaz carski z tegoż dnia, który zezwalał m.inn. na swobodne praktyki kościoła rzymskokatolickiego. Wcześniej, przez 30 lat, uprawiano turystykę religijną do Galicji, aby ochrzcić dziecko czy wziąć kościelny ślub. W maju 1905 roku na objazd diecezji wybrał się biskup chełmski entuzjastycznie witany przez wiernych. Na pamiątkę jego pobytu wystawiono figurę Matki Bożej z Lourdes[ zdjęcie Nr 2] na placu przed zwierzynieckim kościołem ze stosowną inskrypcją.

 

&. Obcy z Zwierzyńcu

Każdemu, kto ma choć trochę pojęcia o architekturze, wystarczy rzut oka, by przekonać się, że tzw. Pałac Plenipotenta stylistycznie do Zwierzyńca nie pasuje. Istotnie, gdyż reprezentuje on tzw. Alpenstill, który na przełomie XIX i X wieku zaczął rozprzestrzeniać się po ziemiach polskich, zwłaszcza w uzdrowiskach. Aby przeciwstawić się tej nowince z kręgu kultury niemieckiej, Stanisław Witkiewicz zaproponował tzw. styl zakopiański jako nasz narodowy. To nie jedyny “obcy”. Przy ul. Monopolowej można zobaczyć komórkę[ zdjęcie] ze ścianami z tzw. pruskiego muru.

&. Gdybym nie pojechał kiedyś do szwedzkiej Karlskrony, pewnie nie odkryłbym dzielnicy Borek, w której się wychowałem i mieszkam. Otóż trafiłem tam na kolonię drewnianych domków, które wyglądały jak z bajki. Po powrocie uświadomiłem sobie, że tuż obok mam podobne domki, tyle że bardzo zaniedbane i niedocenione. Zająłem się ich promocją i choć długo czekałem na rezultaty, dziś cieszę się, kiedy spotykam turystów błądzących po stylowych uliczkach zwierzynieckiego Borku. Warto, bo wciąż można tam spotkać zatrzymane w czasie budowlane wspomnienie Dwudziestolecia Międzywojennego.

 

&. Ścieżka rowerowa po trasie kolejki

Na początku lat 20. zeszłego wieku Ordynacja Zamoyska doprowadziła do połączenia linią wąskotorową ważne zakłady przemysłowe Zwierzyńca: tartak, fabrykę mebli i browar. Jej trasa wiodła wzdłuż obecnych ulic Kolejowa i A. Wachniewskiej z odnogą przez Zwierzyńczyk, w pobliżu którego w lesie wciąż można odnaleźć ślady nasypu. Blisko sto lat potem władze samorządowe wykorzystały równy teren po dawnej ciuchci i wybudowały tamtędy ścieżkę rowerową.

&. Pierwsze w Polsce

Gdzie pojawiła się pierwsza w Polsce ulica Armii Krajowej? W Zwierzyńcu, i to w 1985 roku, kiedy jeszcze socjalizm trzymał się mocno. Udało się to przeprowadzić wtedy, gdy pojawiła się potrzeba nadania nowych nazw ulic. Był w to zaangażowany także niżej podpisany, który przygotował projekt patronów. W pakiecie znalazła się nie tylko Armii Krajowej, ale i Marka Hłaski[ zdjęcie] – pisarza skazanego w PRL na zapomnienie. A także podpułkownika Stanisława Prusa ps. Adam, zamordowanego przez UB na lubelskim zamku. Nic dziwnego, że esbecy zainteresowali się sprawą. Ale ulice – uchwalone bądź co bądź przez Gminną Radę Narodową – pozostały.

&. Trakt Napoleoński

Dziś rzadko kto używa tej nazwy na określenie drogi [ zdjęcie Nr 1]pomiędzy Krasnobrodem i Zwierzyńcem prowadzącej po północnej, czyli prawej stronie Wieprza. Jest zarośnięta i nieuczęszczana, gdyż prowadzi przez Roztoczański Park Narodowy. A kiedyś była to główny gościniec zaznaczony na starych mapach. Dopiero potem większy ruch pojawił się na drodze od Obroczy do Guciowa, którą ostatecznie wyasfaltowano. Nazwa wywodzi się od tego, że traktem w 1812 roku miały poruszać się wojska francuskie zmierzające na Moskwę w 1812 roku. Co ciekawe, w 1941 roku niemiecki Wehrmacht przed atakiem na ZSRR również go używał, po uprzedniej naprawie najgorszego odcinku sosnowymi okrąglakami. Miejscowa ludność zwała go “Drewniana droga”. Na tym pradawnym trakcie są dwa charakterystyczne miejsca. Pierwsze to uroczysko “Stoki”. W latach 70. XX wieku urządzano tam obozowiska harcerskie, korzystając z obfitych źródeł. Drugie to drewniana karczma[ zdjęcie Nr 2], która znajdowała się w miejscowości Kaczórki tuż przy skrzyżowaniu z dzisiejszą DW 849.

&. Oryginalna synagoga

Dla mnie najpiękniejszą synagogą na Lubelszczyźnie jest ta w Modliborzycach. Wybudowano ją w 1760 roku i szczęśliwie przetrwała różne dzieje miejscowości, w tym II wojnę światową. Obecnie mieści się w niej ośrodek kultury. Obiekt przykuwa uwagę niespotykaną architekturą, a zwłaszcza malowniczą galerią wspartą na czterech kolumnach, która prowadziła do tzw. babińca. Oryginalności dodaje również półszczytowy dach.

&. Najlepszy punkt widokowy

Jest ich wiele, w zasadzie z każdego większego wzniesienia roztaczają się pyszne widoki na Roztocze. Dla mnie absolutnie numerem jeden jest góra Młynarka pod wsią Szopowe, tam gdzie jest wyciąg narciarski. Z jednej strony widać pofałdowany krajobraz Roztocza, zaś z drugiej rozpościera się dywan lasów Puszczy Solskiej – aż po horyzont. Inne moje ulubione miejsca do gapienia się przed siebie to okolice Feliksówki, gm. Adamów, Brzezin, gm. Bełżec, Antoniówki, gm. Krynice, a także góry: Żurawnicka pod Zwierzyńcem, Kamienica pod Panasówką, Chełm w Krasnobrodzie oraz tzw. Wał Huty Różanieckiej pod Suścem[ zdjęcie], z którego ponoć sfotografować można Bieszczady, odległe o jakieś 140 km[ oczywiście z teleobiektywem]. Ale jeżeli chodzi o tzw. dalekie obserwacje to rekord należy miejscowości Wierzchowiska Drugie w gm. Modliborzyce, skąd zaobserwowano … Tatry Słowackie, które leżą 240 kilometrów na południe!

&. Wieże widokowe

Pojawiło ich się ostatnio całkiem dużo: w Zwierzyńcu, Krasnobrodzie, Józefowie i Suścu. Ja osobiście cenię sobie widok ze skromnej platformy widokowej w kamieniołomach w  Nowinach, skąd Puszcza Solska prezentuje się znakomicie. Jednak większość tych wież nie zapewnia dobrego widoku dookoła, tylko w wybranym kierunku. Choć jest wyjątek: to wieża w Hoszni Ordynackiej, gm. Goraj[ zdjęcie], skąd podziwiać można okolicę we wszystkich stronach świata, a do tego łatwo tam dojechać autem.

&.Roztoczański rodowód Papieża

Kilka lat temu odkryto, że przodkowie Jana Pawła II ze strony matki wywodzą się z Roztocza. Jego dziadek, Feliks Kaczorowski urodził się  1 1849 roku w  Michalowie obecnie gm. Sułów, w pobliżu pałacu Zamoyskich. Był stangretem u hrabiego Andrzeja Zamoyskiego, z którym wyjechał do Krakowa i Białej, gdzie poślubił Marię Scholz, a owocem tego związku była Emilia Kaczorowska, matka Karola Wojtyły. Na cmentarzu w Szczebrzeszynie znajduje się nagrobek rodziny Kaczorowskich, krewnych papieża[ zdjęcie]. Należy go szukać w pobliżu kaplicy Świętego Leonarda.

&. Kiedy na listę UNESCO?

W swoich podróżach oglądałem bardzo dużo obiektów wpisanych na listę Światowego Dziedzictwa Kultury. I chętnie dopisałbym kolejną pozycję, a mianowicie kościół Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w Tomaszowie Lubelskim. Gdybym tylko mógł, ale nie mogę. Jednak są decydenci, którzy mogą to zrobić i powinni. Przynajmniej postarać się. Dlaczego? Ta przepiękna świątynia, która  powstała na początku XVII wieku, w swej bryle naśladuje obiekty murowane, co jest rzadkością, gdyż te drewniane rządzą się swoimi zasadami budowlanymi. Ale najważniejsze jest wnętrze, które czaruje dbałością dawnych mistrzów o zagospodarowanie przestrzeni i poziomem wykonania każdego detalu. No i ten niezwykły oddech starego drewna!

&. Niezwykły kościół

Nie znam drugiego takiego kościoła na Roztoczu, który miałby równie oryginalną bryłę, jak ten w Batorzu na Roztoczu Zachodnim. Może dlatego, że zaprojektował go według źródeł parafialnych, nieznany architekt włoski. Nadał mu formę neoromańską, ale próżno tu szukać inspiracji znanymi nam świątyniami średniowiecznymi w Polsce. Widocznie podpatrzył coś w Italii. O dziwo, kościół świetnie wpasował się w roztoczański krajobraz. Warto go odwiedzić jeszcze z jednego powodu. Otóż w środku znajduje się obraz Patrona – Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika namalowany przez samego Wojciecha Gersona!

&. Który najwyższy?

Jeszcze niedawno wszystko było jasne: najwyższy wodospad roztoczański znajduje się na rzece Jeleń w gminie Susiec i mierzy sobie 1,5 metra. Ale jakiś czas temu odkrywcy z Roztocza Południowego zakwestionowali ten aksjomat i ogłosili, że odkryli jeszcze wyższy na potoku Dublen w gminie Horyniec. Ma on aż 2,1 m wysokości. Pojechałem go więc zobaczyć. Istotnie, jest większy, tyle że to bardziej “wodospływ”, gdyż woda nie spada, a spływa[ zdjęcie]. Nie zmienia to faktu, że znajduje się w nader malowniczym wąwozie, że aż dziw bierze, że nikt nie wyznaczył tamtędy ścieżki spacerowej . Byłbym też za tym, aby ustanowiono tam rezerwat przyrody.

&. Wodospad pod Polanką

Na pierwszy rzut oka to normalny wodospad znajdujący się w okolicach stadniny koni w Polance w gm. Horyniec. Jednak po chwili można odkryć, że jest jednak sztuczny, gdyż utworzono go dla potrzeb starego młyna poprzez spiętrzenie tamą wód rzeki Bruśnieńki płynącej w głębokim wąwozie. tak stromym, że przy zejściu na sam dół trzeba posługiwać się liną. Tak czy inaczej miejsce jest nadzwyczaj malownicze.

&.Drogi widokowe

Generalnie najwięcej dróg publicznych, na których z okna samochodu można podziwiać widoki jest na Roztoczu Zachodnim. To tam wioski są lokalizowane na wierzchowinach, a przez nie prowadzą asfaltowe jezdnie. Na Roztoczu Środkowym godna polecenia jest trasa z Suśca do Cieszanowa, gdyż prowadzi przez tzw. Wał Huty Różanieckiej, skąd jest obłędny widok na Puszczę Solską. Na Roztoczu Południowym warto przejechać się drogą z Siedlisk do wsi Prusie, która prowadzi blisko granicy. Dla mnie jednak najwięcej wrażeń dostarcza przejazd po DK Nr 74 na odcinku ze Szczebrzeszyna do Gorajca.[ zdjęcie]. Poza malowniczymi pagórkami Roztocza można z niej np. dostrzec Zamość oraz zalew w Nieliszu.

&. Głębokie studnie.

Tym, co odróżnia Roztocze Zachodnie od pozostałych części jest fakt, iż wsie często zlokalizowane są na wysoczyznach, a nie w dolinach, jak gdzie indziej. Dzięki temu podróżni mają zagwarantowane wprost z drogi piękne widoki. Rodzi to jednak problemy dla mieszkańców, jak np. zaopatrzenie w wodę. Aby dostać się do poziomu wód pitnych trzeba było drążyć studnie głębokie na 150 metrów! We wsi Teodorówka możemy je nadal zobaczyć, takie wielkie z przemyślnym kołowrotem umożliwiającym transport wiader na górę.

&. Kościół w Wielączy

 Niektórzy znawcy architektury uważają, że kościół w Wielączy na skraju Roztocza jest  pierwszym w Polsce kościołem neogotyckim. Jego budowę rozpoczęto w 1822 roku, a więc wówczas, gdy panował jeszcze klasycyzm. Wszyscy kojarzymy neogotyk ze strzelającymi w niebo wieżami, ale tu jest nadzwyczaj skromnie – bez wieży i strzelistości, ale za to  ze ostrołukowymi oknami i drzwiami  oraz schodkowym szczytem. Na uwagę zasługuje też  dopasowane  stylistycznie  ogrodzenie.

&. Jedyna serpentyna

Tak, na Roztoczu jest serpentyna, czyli element drogowy charakterystyczny dla gór. Aby na nią trafić należy wybrać się z Hedwiżyna do Frampola. W miejscowości Ignatówka czeka nas stroma wspinaczka z Kotliny Sandomierskiej na Roztocze, gdzie nie dało się poprowadzić drogi na wprost, więc zastosowano serpentynę[ zdjęcie]. Przy wjeździe warto zwrócić uwagę na dawny dworek przedwojennego inżyniera drogownictwa, w którym obecnie mieści się kaplica Matki Bożej Królowej Polski.

&. Wyjątkowa kaplica.

W miejscowości Stróża – Kolonia na przedpolu Roztocza od strony zachodniej znajduje się niezwykła kaplica, bo trójkątna. Jak łatwo zgadnąć taki kształt wybrano ze względu na patronat – Trójcy Świętej. Powstała w okresie schyłkowego baroku[1767] i  jest dziełem Austriaka Josefa Horscha. Już na pierwszy rzut oka przypomina zwierzyniecki kościółek na wodzie, co nie powinno dziwić, gdyż w przypadku obu świątyń jest ta sama fundatorka: Teresa z Michowskich Zamoyska, zatem jej gust architektoniczny projektanci musieli z pewnością uwzględnić.

&.Roztocze filmowe

Z racji oddalenia od centrów produkcji filmów, Roztocze ma w tej dziedzinie skromny dorobek. Najwybitniejszym i najbardziej znanym obrazem z roztoczańskim rodowodem  jest “Zimna wojna”[2018], którą realizowano m.inn.  w cerkwi w Kniaziach i na drodze pod Machnowem Nowym w gminie Lubycza Królewska. W 1971 roku Roman Załuski w plenerach Szczebrzeszyna i okolic nakręcił “Kardiogram” z Anną Seniuk, Józefem Nowakiem, Adolfem Chronickim i Wacławem Kowalskim. W czołówce filmu widać karetkę pogotowia, która od strony Zwierzyńca przejeżdża obok kapliczki przy zakręcie w Brodach Małych[ zdjęcie]. Z kolei Waldemar Podgórski przy realizacji filmu “Czarne stopy”[ 1986] odwiedził z ekipą szumy na Tanwi oraz tamę w Górecku Kościelnym.

& Ale schody!

Wielu turystów z pewnością pamięta długie zabudowane schody prowadzące do klasztoru Reformatów w Kazimierzu Dolnym. Na Roztoczu Zachodnim są podobne tyle że o połowę dłuższe[ zdjęcie]. Można nimi wejść do kościoła Bernardynów, wybudowanego na tzw. Łysej Górze w Radecznicy. Właśnie tam 8 maja 1664 roku Szymonowi Tkaczowi ukazał się Święty Antoni z Padwy, rozpoczynając tym samym serię nadzwyczajnych zdarzeń w postaci uzdrowień i innych łask. Odtąd zaczęło tu przybywać coraz więcej pielgrzymów. W I połowie XIX wieku było ich tak dużo, że Radecznicę nazywano “Lubelską Częstochową”. W 2015 roku rangę kościoła docenił Papież Franciszek, nadając mu tytuł Bazyliki Mniejszej.

&.Roztoczański kopiec

Kraków ma aż 5 kopców i jest w tej dyscyplinie nie do pobicia. Ale my na Roztoczu też mamy coś do powiedzenia. W 2007 roku w miejscowości Zaburze usypano kopiec[ zdjęcie], który ma poprawić widoczność z okolicznego wzgórza, a nie uczcić jakieś wydarzenie czy zasłużoną postać. Jest częścią składową uroczego skansenu prowadzonego we wsi przez małżeństwo pasjonatów miejscowego dziedzictwa wiejskiego. W Jarczowie znajduje się historyczny kopiec wykonany w 1936 roku na cześć Józefa Piłsudskiego, tyle że ta miejscowość leży ciut poza granicami Roztocza.

&.Śmierć piosenkarki

28 lipca 2018 roku polska piosenka poniosła niepowetowaną stratę, gdyż zmarła Olga Aleksandra Sipowicz, znana jako Kora. Przy tej smutnej okoliczności media podały informację, że śmierć nastąpiła w Bliżowie na Roztoczu. Otóż kilka lat wcześniej artystka zamieszkała w domu wybudowanym w tej miejscowości. Dobrze wybrała. Bliżów[ zdjęcie] to wyjątkowa wieś, wciąż na wskroś tradycyjna i jakby z innego świata. Tej odmienności sprzyja fakt, iż na końcu wsi kończy się droga asfaltowa, a dalej zaczynają lasy, przez co światowe nowinki docierają z dużym opóźnieniem. Poza tym okolica jest nadzwyczaj malownicza, zachęcająca do spacerów i szukania natchnienia. W latach 80.XX wieku pod Bliżowem stadninę koni prowadził Ryszard Flipski, pamiętny “Hubal” z filmu Bohdana Poręby.

&.Gdzie na narty

Wiadomo, że Roztocze nie ma dużych szans z górami, jeżeli chodzi o uprawiane narciarstwa zjazdowego. Ale jeżeli ktoś się właśnie uczy albo nie ma czasu na wyprawę w Tatry czy Alpy może na miejscu wybierać pomiędzy kilkoma stokami z wyciągami. O ile jest śnieg to można poszusować w Jacni, Szopowem, Batorzu i Chrzanowie[ zdjęcie]. Tyle że ostatnio z tym śniegiem jest coraz większy problem.

&. Hollywood na Roztoczu

Tak, to prawda. Na zachodniej flance Roztocza, w gminie Szastarka znajduje się duży napis: Hollywood. Wykonali go miejscowi uczniowie i od razu przyciągnął uwagę turystów i mediów. Aby zobaczyć namiastkę słynnej dzielnicy Los Angeles należy przejechać drogą pomiędzy Słodkowem Trzecim a Szastarką. Koniecznie właśnie z zachodu na wschód, gdyż w odwrotnym kierunku można by ją przegapić.

&.Roztocze patrzy na Zamość. I odwrotnie.

Mimo że wiele osób może sądzić inaczej, Zamość nie leży na Roztoczu. Choć bardzo blisko. Tak blisko, że z zamojskiej starówki widać roztoczańskie wzgórza, a z nich miasto. Wystarczy wyjść na jedną z pobliskich gór, by rozkoszować się panoramą hetmańskiego grodu[ zdjęcie]. Zresztą od lat Prezydent Zamościa i włodarze ościennych gmin starają się promować markę turystyczną “Zamość i Roztocze”. Na pozór taki związek magnackiego miasta z chłopskim Roztoczem może wydawać się mezaliansem, ale w praktyce obie strony świetnie się uzupełniają.

&. Droga z kapliczkami i krzyżami

Nie ma chyba drugiej takiej drogi w Polsce. Na 18 – kilometrowym odcinku pomiędzy Frampolem a Janowem Lubelskim znajduje się ponad 60 różnych figur, kapliczek i krzyży. Skąd wzięło się ich aż tyle? Generalnie powody są dwa: po pierwsze często rolnicy stawiali takie znaki wiary przy swoich polach, aby zapewnić sobie dobre plony. Drugi powód jest ważniejszy. W Janowie znajduje się sanktuarium Maryjne, do którego pieszo zmierzali liczni pielgrzymi niosąc ze sobą krzyże. Zbliżając się do celu zakopywali je po drodze. Część z tych krzyży ma charakterystyczne zwieńczenia[ zdjęcie], zwane krzemińskimi od miejscowości Krzemień, gdzie powstawały w kuźni Jana Parysia.

&.Połonina na Roztoczu

Określenie “połonina” kojarzone jest natychmiast z Bieszczadami. Jednak i na Roztoczu spotkać można takie śródleśne polany, które przypominają nieco bieszczadzkie oryginały. Najbardziej efektowna jest w miejscu nieistniejącej wsi Dahany[ zdjęcie] w gminie Horyniec Zdrój, skąd doskonale widać wzniesienia Wielki Dział i Goraje. Przed wojną działało tam 35 gospodarstw, które opustoszały w wyniku akcji “Wisła” w 1947 roku. Ocalała natomiast sąsiednia wieś Wola Wielka, gdzie znajduje się niezwykłej urody drewniana cerkiewka.

&. [ Prawie]jak w Beskidzie Niskim

To nie wszystkie skojarzenia Roztocza Wschodniego z terenami karpackimi. Z leśnej  drogi prowadzącej z Brusna do Werchraty spotkać można miejsca, skąd roztaczają się fantastyczne widoki, jakby nie wyżynne lecz górskie. Niektóre przypominają te, które można zaobserwować np. w Beskidzie Niskim. Są tu stromizny, duże wysokości względne i rozległe panoramy.

 

&. Diabelski Kamień

Na zachód od wsi Werchrata na Roztoczu Zachodnim, na granicy polno – leśnej znajduje się grupa kamieni, z których największy ma aż 8 metrów wysokości, 5 szerokości  i 2 wysokości[ zdjęcie]. Zwą go diabelskim, gdyż nim właśnie czart chciał zniszczyć klasztor Bazylianów w Monastyrzu. Nie zdążył jednak donieść głazu przed świtem i porzucił go tu. Kamień robi wrażenie, ale otoczenie również. Idealne miejsce dla odludków, poszukiwaczy własnych ścieżek i niezadeptanych miejsc.

&.Kanion pod Szozdami

Pierwszy wykop wykonano w tym miejscu w czasie I wojny światowej, podczas budowy wąskotorówki ze Zwierzyńca do Biłgoraja. Jednak dopiero 60 lat później, gdy powstawała Linia Hutniczo – Siarkowa zagłębienie stało się naprawdę efektowne. Aby się o tym przekonać należy stanąć na wiadukcie[ zdjęcie] i poczekać na przejazd pociągu pod nim.

&.Balkony Szczebrzeszyna

Przez wieki w Szczebrzeszynie mieszkała duża społeczność żydowska. Śladem po ich obecności jest kirkut z zabytkowymi nagrobkami, synagoga oraz… balkony[zdjęcie]. Są na wielu starych budynkach, a budowano je po to, aby ich mieszkańcy mogli obchodzić Święto Szałasów. Tradycja każe, aby Starozakonni spędzali wtedy cały tydzień w tzw. kuczkach lub przynajmniej spożywali posiłki  pod gołym niebem, żeby uczcić przodków, którzy tak żyli podczas ucieczki z Egiptu.

&.Trzy bliźniacze doliny.

Pomiędzy Zwierzyńcem a Szczebrzeszynem, na zachód od rozległej doliny Wieprza rozciąga się pasmo Roztocza Zachodniego, które dzielą trzy bardzo podobne do siebie doliny, wchodzące w głąb okolicznych wzgórz. Pierwsza z nich znajduje się pomiędzy wsiami Wywłoczka a Turzyniec, druga rozdziela Turzyniec i Topólczę, zaś trzecia Topólczę i Kawęczyn. Pomiędzy nimi znajduje się kraina lessowych wąwozów, z których najbardziej efektowne są tzw. Turzynieckie Doły. Śmiałkom, którzy odważą się zapuścić się w ich labirynt przyda się dobra mapa…Z pierwszej ze wspomnianych dolin najłatwiej dotrzeć do najwyższego wzniesienia tej części Roztocza, czyli Dąbrowy o wysokości 344 m n.p.m.

&. Lessowy labirynt

Najbardziej znana plątanina wąwozów na Roztoczu nosi nazwę “Piekiełko”, gdyż ponoć “piekielnie łatwo” w niej zabłądzić. Moim zdaniem o wiele bardziej efektowne są tzw. Turzynieckie Doły, położone na zachód od wsi o takiej nazwie. Woda wyżłobiła tu potężne jary, którymi poprowadzone są najczęściej drogi dla ruchu rolniczego, od których odchodzą w bok te mniejsze i jeszcze inne. To znacznie utrudnia orientację w terenie, zwłaszcza w okresie, gdy drzewa pokryte są liśćmi .

&. Wiekowy Marcinek

Na polach pod wsią Branewka w gminie Dzwola znajdują się pozostałości kapliczki słupowej Świętego Marcina[ zdjęcie], zwane ciepło “Marcinkiem”. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że obiekt wystawiono w … 1653 roku! Jest więc jednym z najstarszych na Lubelszczyźnie. Niestety, figura, mierząca pierwotnie ok. 3 metrów wysokości, nie przetrwała w całości do naszych czasów, gdyż w latach 60. XX wieku uszkodzili ją wandale. Aż żal, że do tej pory nikt jej nie zrekonstruował. W sumie w całym powiecie janowskim doliczono się 1270 przykładów małej architektury sakralnej.

&. Leśna gmina

Każdy turysta, który pojawia się na Roztoczu, szybko orientuje się, że lasów jest tu dostatek. Potwierdzają to oficjalne dane statystyki, w których łatwo wyszukać gminy z lesistością wynoszącą ponad połowę powierzchnię. I tak, Krasnobród i Susiec mają po 54 %, Józefów – 57 %, Narol – 60 %, zaś Zwierzyniec aż 66 %. Jednak bezapelacyjnym rekordzistą jest gmina Tereszpol[ zdjęcie], gdzie lasy zajmują 72 procent! Jest to zarazem jeden z najlepszych wskaźników w skali całego kraju, choć np. gminy Węgliniec i Płaska mają po 82 %. Lesistość Polski wynosi prawie 30%, zaś Lubelszczyzna wypada raczej słabo, ledwie 23 %, podczas gdy taka Ziemia Lubuska może pochwalić się wynikiem 52 %.

 


&. Kolejowy Susiec

W II połowie lat 80.XX wieku w Suścu nadrobiono wieloletnie zaległości w infrastrukturze kolejowej: powstał nowy dworzec kolejowy[ zdjęcie], a przy nim wybudowano … przejście podziemne. Jedyne w ówczesnym województwie zamojskim. Skąd takie inwestycje w trapionym kryzysem kraju? Złośliwcy twierdzili[ nie bez racji],  że to dla wygody i bezpieczeństwa pracowników PKP, dla których po drugiej stronie torów wybudowano okazały ośrodek wypoczynkowy na 70 miejsc z basenem i innymi wygodami. Bezsprzecznym faktem jest to, że na całej linii kolejowej pomiędzy Rejowcem a Bełżcem aż do dzisiaj wszędzie indziej znajdują się stare dworce wybudowane razem z torami jeszcze przez Austriaków w 1917 roku.

&. Pamiątka po wojnie

Samolot Me 232 był największym samolotem używanym w II wojnie światowej. Jego długość wynosiła 28 m, zaś rozpiętość skrzydeł 55 metrów. Mimo wagi 27 ton potrafił rozpędzić się do 200 km/h i wzbić na 5 kilometrów, co umożliwiało aż 6 silników. Mógł zabrać na pokład 120 żołnierzy i 10 ton ładunku. Dlaczego o tym piszę w kontekście Roztocza?  Otóż w lutym 1944 roku partyzanci ostrzelali nisko lecącego giganta, zmuszając do lądowania. Kiedy nastała wiosna, Niemcy naprawili go i próbowali poderwać w powietrze, ale bezskutecznie. Rozebrali go więc, zabierając co cenniejsze elementy. Ale co nieco pozostało. We wsi Łosiniec w gminie Susiec zachował się dźwigar kratownicowy skrzydła, który przez całe dziesięciolecia służył jako… mostek na tamtejszym potoku[ fotografia].

&. Sposób na suszę.

Mieszkańcy Bełżca mieli niegdyś wypróbowaną metodę na długotrwały brak deszczu. Otóż kiedy susza zagrażała uprawom, formowali procesję i specjalny kamienny krzyż[ fotografia] umieszczali w pobliskiej rzeczce. I pomagało! Wkrótce pojawiały się zbawienne dla plonów opady. Krzyż w dalszym ciągu stoi, ale nikt już dzisiaj nie praktykuje tego sposobu. Ale kto wie, może wobec ocieplenia się klimatu trzeba będzie wrócić do dawnych praktyk…

&. Pięć objawień w jednym wieku.

Na Roztoczu kroniki odnotowały pięć różnych objawień, i to wszystkie w tym samym, XVII wieku. Pierwsze[ 1636] miało miejsce w Nowinach Horynieckich, kiedy Matka Boska ukazała się pastuszkom. Kolejne odnotowano w Krasnobrodzie[ Matka Boska – 1640], Janowie Lubelskim[ Matka Boska – 1645, zdjęcie], Górecku Kościelnym[ Święty Stanisław – 1648] i w Radecznicy[Święty Antoni – 1664]. We wszystkich tych miejscach wydarzenia te upamiętniono w postaci klasztorów, kościołów lub kaplic. Jednak kościół oficjalnie nie uznał żadnego z nich. W sumie Watykan potwierdził prawdziwość tylko jednego objawienia maryjnego w Polsce – w Gietrzwałdzie na Warmii w 1877 roku.